18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do sądu za "okupację" urzędu

MIN
Trzy mieszkanki gminy Łobżenica ukarane przez sąd za "okupację" urzędu gminy. Mimo próśb urzędnicy wystąpili do sądu o ich ukaranie. Nie przekonał ich nawet detektyw Rutkowski

Postawa urzędników z Łobżenicy może nieco dziwić. Trzy mieszkanki gminy Łobżenica ukarane zostały w minionym tygodniu przez sąd w Złotowie za to, że przed kilkoma miesiącami blokowały gabinet burmistrza w łobżenickim Urzędzie Miasta i Gminy. Już zapowiedziały, że będą się odwoływać.

Sprawa jest dość skomplikowana. Elżbieta Gogołek, Krystyna Murzyn i Aleksandra Nadskakuła walczą o możliwość spotykania się ze swoją 82-letnią matką i babcią, którą opiekuje się brat kobiet. W ich mniemaniu brat, który jest prawnym opiekunem staruszki, sprawuje opiekę niewłaściwie. Kobiety wielokrotnie próbowały zainteresować tą sprawą urzędników. Przede wszystkim opiekę społeczną. Ich kolejne pisma w tej sprawie pozostawały jednak bez echa. Zdesperowane siostry postanowiły w sposób dość wyrazisty zainteresować swoją sprawą gminny samorząd. Na znak protestu zablokowały gabinet burmistrza, później podobnie zachowały się w ośrodku pomocy społecznej.

Akcja, którą bez dwóch zdań potraktować można jako krzyk rozpaczy, zaniepokojonych kobiet, przez urzędników odebrana została inaczej.

Skierowali wnioski do sądu o ukaranie protestujących kobiet. Według pracowników magistratu poniosły je wtedy nerwy, miało dojść do szarpaniny.

- Nikogo nie szarpałyśmy, nie blokowałyśmy wyjścia - tłumaczyły kobiety krótko po całym zajściu. - Urzędnicy mieli nas dosyć i tą rozprawą się odgryźli. Żaden pozew nas nie przestraszy - zapowiadały.

Po pomoc udały się nawet do słynnego detektywa Rutkowskiego. Jego "ludzie" odwiedzili łobżenicki magistrat. Wiele jednak nie udało im się zdziałać.

- Wiem, że podczas rozmowy pan burmistrz twierdził, że wcale nie chciał nas karać. Stało się jednak inaczej - mówi Aleksandra Nadskakuła jedna z ukaranych kobiet, wnuczka 82-latki, o której zdrowie martwią się wspomniane wcześniej mieszkanki gminy Łobżenica.

W minionym tygodniu w złotowski sąd podjął decyzję w sprawie "okupacji" łobżenickiego urzędu. Wszystkie trzy kobiety solidarnie ukarane zostały mandatami po 300 złotych.

- Wtedy w urzędzie nic szczególnego się nie wydarzyło. Powołaliśmy na świadków wielu petentów, którzy byli wtedy w urzędzie i potwierdzili naszą opinię. Dlatego wyrok sądu nas dziwi - mówi Aleksandra Nadskakuła. - Będziemy się od niego odwoływać. Nie chodzi o pieniądze, uważamy po prostu, że nic złego nie zrobiłyśmy - dodaje.

Być może kobiety, będąc w urzędzie, faktycznie dały się ponieść emocjom. Czy sprawa powinna jednak od razu trafić do sądu?

- Ja z tego co działo się przy gabinecie nie wyciągałem żadnych konsekwencji - przyznaje burmistrz Eugeniusz Cerlak. - Natomiast świętym prawem pracowników urzędu jest dochodzenie swoich praw w sądzie, jeśli uważają, że zostały naruszone - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Do sądu za "okupację" urzędu - Złotów Nasze Miasto

Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto