Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi zmiana przepisów o udzielaniu ślubów. Cywilne będą możliwe poza urzędem.

Mateusz Różański
Ślub w Ogrodzie Botanicznym
Ślub w Ogrodzie Botanicznym Tomasz Hołod
Ślub w ogrodzie, na torze wyścigów konnych, w pałacyku ? Niedługo będzie to możliwe Dla ludzi z fantazją otwierają się nowe możliwości. Śluby poza urzędem będą popularne dzięki szykowanej zmianie przepisów.

W ogrodzie, w parku, w zamku w górach. Jeśli marzycie o ślubie w tak nietypowym miejscu, być może uda się wam to marzenie zrealizować. Powstał bowiem projekt Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zakładający zliberalizowanie zasad udzielania ślubów cywilnych. Zmiany mogą wejść w życie na początku 2015 r.

Projekt zakłada możliwość zawarcia małżeństwa poza siedzibą USC, ale przygotowując taką ceremonię, trzeba spełnić trzy warunki.
- Ceremonia musi się odbyć na terenie danej gminy, więc urzędnik z Wrocławia nie będzie jechał np. do Gdańska. Koszty przejazdu i wszelkie formalności pokryje para młoda. Musi ona również zapewnić bezpieczeństwo, zatem zawarcie małżeństwa w helikopterze czy balonie raczej nie wchodzi w grę - wyjaśnia Małgorzata Woźniak, rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Już dziś urzędnicy starają się spełnić oczekiwania przyszłych nowożeńców, jeśli nie są one zbyt ekscentryczne. Ślub we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym? Proszę bardzo.
- Co roku udzielamy około dwóch tysięcy ślubów, z czego 3-4 proc. poza urzędem - mówi Henryk Kalinowski, kierownik wrocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Najczęściej wybieranymi przez wrocławian miejscami są: ogród japoński i tor wyścigów konnych na Partynicach. Zdarza się również ceremonia w restauracji, jeśli znajduje się ona na przykład w pałacyku.

Nie oznacza to, że po liberalizacji przepisów urzędnik pojedzie z młodymi na dowolną polanę w lesie albo na łąkę. Miejsce ślubu powinno być bowiem „dostojne”. Zamek Książ w Wałbrzychu spełnia ten warunek, ale miejski park czy gospoda już nie.

O jakim ślubie marzą młodzi wrocławianie? Okazuje się, że prawie nikt nie chce prowadzić urzędnika na górski szczyt lub spychać na dno jakiegoś akwenu w masce do nurkowania.
- Mamy z narzeczonym „swoją” polanę, gdzie poznaliśmy się wieki temu, gdy z rodzicami jeździliśmy pod namioty - opowiada Anna Kulewicz, która planuje ślub. - Chętnie i często tam wracamy. Z tym miejscem wiąże się cała masa wspomnień. Marzy mi się ślub właśnie tam, bo okolica jest malownicza. Polanę pięknie byśmy przystroili - dodaje.

Urzędnicy nie są wcale przywiązani do pałaców ślubów.
- Wystarczy odpowiednio wcześniej wszystko przygotować. Oczywiście, dojazd urzędnika to również dodatkowy czas i fatyga, ale przecież ślub jest wyjątkowym wydarzeniem dla młodej pary - mówi Henryk Kalinowski z USC.

Mało kto wie, że słowa przysięgi nie są obligatoryjne. Każdy może ułożyć własną.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto