Może dla równowagi do serduszek na niskobudżetowych duperelach należałoby w szpitalach zainstalować tekturowe atrapy tomografów, skanerów RTG i innego sprzętu, który można by kupić gdyby nie organizowano cyrku Melonowi. Atrapy oczywiście opatrzone adnotacją, że za przelot F16, wyprowadzenie w morze łodzi podwodnej, ochronę policji, straży, pogotowia, asystę wojska, czas antenowy w TVP, sceny, nagłośnienie, prąd, kapele, kabarety, eSBeckie agencje ochrany, darmowe WOŚP-przejazdy MKP zapłacili podatnicy a na to już nie starczyło. A do zasobników z chemią dla pacjentów onkologicznych należałoby wlać wodę i przykleić naklejkę z informacją, że finansowy limit dla nich wylatał w asyście F-16 syn ORMOFca. Może wtedy matoły z syndromem sztokholmskim przestałyby wypisywać bzdety w stylu "mój synek żyje dzięki sprzętowi WOŚP", "jak twoje dziecko zachoruje nie masz prawa korzystać ze sprzętu z serduszkiem", ect. Może zadałyby sobie pytanie: ile dzieci NIE SKORZYSTAŁO na czas z nowoczesnego sprzętu w krytycznych sytuacjach, tylko były transportowane do odległych placówek, nie dostało specjalistycznych leków, być może niektóre zmarły bo trzeba było zorganizować resortowemu dobrodziejowi interes roku zamiast koniecznych inwestycji w nowoczesną infrastrukturę medyczną?
