Mama Gabrysi, Marzena Stawiarska pojawiła się w naszej redakcji na początku grudnia 2019 r. Wtedy startowała zbiórka na operację rączek jej córki, która urodziła się bez kości promieniowej w obu rączkach. Przez to ręce dziewczynki są krótsze, a zdeformowane dłonie wyrastają niemal z łokci.
- Córka, żeby być pełnosprawnym człowiekiem, potrzebuje rączek. Z całego serca proszę o pomoc dla Gabrysi. Los skrzywdził ją już na starcie, skazując na niepełnosprawność. Koszt operacji jest ogromny. Blisko 400 tys. zł. Szukam wsparcia, gdzie mogę. Różnie ludzie reagują. Czasami tracę nadzieję - mówiła nam wtedy mama 5-latki.
Zaczęliśmy pisać o Gabrysi. Mieszkańcy Różyn jako pierwsi odpowiedzieli na apel rodziny z prośbą o pomoc. Do nich dołączali kolejni, z gminy Pszczółki, osoby z Trójmiasta, Elbląga, Słupska, Poznania, Katowic, Warszawy, a także z zagranicy. Na Facebooku ruszyły licytacje. Po koniec stycznia w świetlicy wiejskiej w Różynach odbyła się wielka akcja charytatywna z licytacjami.
Kilka dni temu (31 marca 2020 r.) zbiórka na operację się zakończyła. Zebrano potrzebne 400 tysięcy zł. Wpłacono już zaliczkę do kliniki dr Paleya, który będzie w Warszawie operował Gabrysię. Operacja miała się odbyć w kwietniu, jednak ze względu na epidemię została przełożona na sierpień. Rodzice dziewczynki i tak są przeszczęśliwi i wszystkim z całego serca dziękują za pomoc i wpłaty.
- Jeszcze niedawno z wielką obawą i nieśmiałością patrzyliśmy w przyszłość - mówi dzisiaj pani Marzena. - Poszukiwaliśmy sposobu, aby nasza córka mogła żyć normalnie, cieszyć się z pełnej sprawności. Wiedzieliśmy, że mamy wokół siebie wspaniałych ludzi. Nie zdawaliśmy sobie jednak sprawy, że jest ich aż tylu. Nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami, jak bardzo jesteśmy wdzięczni za okazane serce i pomoc z Państwa strony. Mamy świadomość, że szczęście Gabrysi, jak i nasze, jest Państwa zasługą. Dziękujemy za każdą złotówkę
.
Cała masa dobrych aniołów wpłacała dla Gabrysi.
- Podam przykład łapiący za serce - mówi Wiesława Danielczyk, nauczycielka Gminnego Przedszkola w Pszczółkach, która od połowy grudnia służyła rodzicom za wsparcie, pomagała w organizacji zbiórek i sama stała z puszką. - Otóż, pewnego dnia przed domem państwa Stawiarskich w Różynach, stanął pan z gazetą w ręku „Echo Pruszcza”, dzwoniąc do drzwi, zapytał zdumioną panią Marzenę, Czy tutaj mieszka, ta dziewczynka z gazety? Chciałbym ją zobaczyć. Pani Marzena z lekką obawą wpuściła do domu tego pana, po dłuższej rozmowie okazało się, że ów pan ma ciężko chorą żonę i oboje postanowili, że chcą pomóc Gabrysi, kładąc na stole dużą kwotę pieniędzy, zapewniając, że będą nadal pomagać.
Nie trudno sobie wyobrazić, jak wzruszająca była to chwila.
- Nie znamy imienia ani nazwiska tego pana, ale bardzo gorąco pragniemy mu podziękować za ten wielki gest dobroci - dodaje pani Wiesława.
- W chwilach zwątpień często powtarzałam to do pani Marzeny - zobaczysz Marzenko to się uda, będzie dobrze. Tak się stało!! Dziękujemy: rodzinie, przyjaciołom, wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do pomocy Gabrysi. Dzięki Wam zyskała ona szansę na lepsze, samodzielne, radosne życie.
WARTO WIEDZIEĆ
Zobacz: Akcja charytatywna dla Gabrysi Stawiarskiej w świetlicy w Różynach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?