Do końca miesiąca potrwają utrudnienia związane z naprawą torów w okolicy Brzustowa

Z opłaconym biletem z Krakowa do Tomaszowa stanąć na dworcu w Koluszkach i zastanawiać, się, jak teraz dotrzeć do domu? Taką przygodę tuż przed długim weekendem miał pan Błażej, który chciał dojechać do Tomaszowa właśnie z Krakowa korzystając z pociągu TLK relacji Kraków Płaszów - Poznań Główny. Zdezorientowany wysiadł na dworcu w Koluszkach, a do Tomaszowa musiał dotrzeć na własną rękę.
- Ponieważ wiedziałem o wypadku pociągu kolejowego z dnia 3 października koło Brzustowa, a chciałem się dostać właśnie do Tomaszowa postanowiłem sprawdzić czy uda mi się dostać tym pociągiem do celu podróży - relacjonuje nam swoją przygodę pan Błażej. Na stronie PKP IC w dziale "Prace na torach - zmiany w rozkładzie jazdy" nasz Czytelnik znalazł informację, że dojedzie tym pociągiem do Koluszek, a dalej będzie mógł kontynuować podróż autobusową komunikacją zastępczą.

- Podobne zapewnienia dostałem w informacji kolejowej spółki PKP IC na dworcu Kraków Główny, gdzie również zapewniono mnie o konieczności zakupu biletu na normalną relację Kraków Gł. - Tomaszów Maz. Taki też bilet dostałem w kasie i wsiadłem do pociągu - wyjaśnia.

Niestety konduktor pociągu natychmiast uświadomił naszego czytelnika, że kasa w Krakowie nie powinna była wydać tego biletu, że zastępcza komunikacja autobusowa już nie kursuje, ale może uda się skomunikować z pociągiem Regio PKP PR. Oczywiście okazało się że pociąg nie poczekał, a pasażerowie jadący do Tomaszowa usłyszeli, że nie zostanie zapewniony żaden transport do Tomaszowa.
- Konduktor zaproponował nawet wzięcie taksówki a potem sądzenie się z PKP o zwrot kosztów - mówi pasażer. - Finalnie dotarłem do Tomaszowa dzięki pomocy rodziny.

Nasz Czytelnik nie zostawił tej sprawy i złożył skargę na przewoźnika.
Małgorzata Sitkowska, rzecznik prasowy PKP Intercity, informuje, że 12 października, ze względu na niską frekwencję podróżnych korzystających z autobusowej komunikacji zastępczej, w pociągach spółki Przewozy Regionalne honorowane są bilety ważne na przejazd pociągami spółki PKP Intercity.
- Podróżny odbywający podróż w dniu 29 października (sobota) nie mógł skorzystać z autobusowej komunikacji zastępczej, gdyż została ona wycofana. Natomiast zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy, tego dnia nie było już żadnego pociągu spółki Przewozy Regionalne, którym można dojechać do Tomaszowa, z jednoczesnym wykorzystaniem biletu na pociąg spółki PKP Intercity - wyjaśnia rzeczniczka. I dodaje "Za wszelkie utrudnienia przepraszamy pasażera i jednocześnie przypominamy, że każdy pasażer, który jest niezadowolony z usług świadczonych przez PKP Intercity może złożyć reklamację."

Rzeczywiście, od dnia wykolejenia pociągu towarowego w Brzustowie pasażerowie, którzy chcą dojechać z Tomaszowa w kierunku Radomia czy Krakowa muszą bardzo starannie sprawdzać o której godzinie i w którym kierunku i jak długo będą jechać.
A sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Na początku października pasażerowie, którzy chcieli skorzystać z pociągów relacji Kraków-Poznań i Kraków-Szczecin mieli zapewnioną komunikację zastępczą z Tomaszowa i do Tomaszowa. Zresztą to tej pory informację o takich połączeniach znajdziemy na stronie PKP IC w dziale utrudnień na torach.

Wykolejenie pociągu w Brzustowie [ZDJĘCIA]

Tymczasem w połowie października w związku z utrudnieniami został wprowadzony zupełnie nowy rozkład jazdy na stacji Tomaszów, z którego kursy do Krakowa zupełnie zniknęły, ten nowy rozkład ma obowiązywać do połowy grudnia. Dziś do Krakowa dojedziemy z przynajmniej jedną przesiadką, zwykle właśnie w Koluszkach, gdzie po prostu musimy się przesiąść do pociągu do Tomaszowa, czasami czekając na niego kilkadziesiąt minut.

Może się jednak okazać, że wszystko wróci do normy wcześniej, bo remont zniszczonego odcinka ruszył i ma potrwać do końca listopada. Na ponad trzy kilometrowym odcinku między Brzustowem a Tomaszowem pracuje firma, która wymienia zniszczone podkłady kolejowe, w sumie prawie 6 tys. sztuk. Firma z Radomia naprawiła już odcinek w okolicach Ciebłowic Dużych oraz przy przejeździe w Brzustowie. Prace posuwają się sprawnie.
Ale zmiany w rozkładzie dotyczą nie tylko kursów dalekobieżnych, ale i pociągów do Drzewicy, Koluszek, Radomia i Łodzi. Związene sa m.in. z zamknięciem dworca Łódź Fabryczna.
Przykładowo pociąg poranny do Łodzi Kaliskiej odjeżdża 19 minut wcześniej o 6.08, do Łodzi Widzewa pociąg odjeżdża o 38 minut później, pasażerowie, którzy chcą dojechać do Drzewicy o 14.40 muszą przesiąść się do autobusu, a do Radomia zamiast o 17.34 odjedziemy o 17.48.

Co ważne niektóre z tych zmian obowiązują tylko od poniedziałku do piątku, niektóre tylko oprócz niedziel, a jeszcze inne oprócz konkretnych wyznaczonych dni.
- Trzeba być bardzo czujnym - mówi pani Katarzyna, która często dojeżdża pociągiem z Tomaszowa do Łodzi. - Teraz gdy zamknięta jest Łódź Fabryczna, korekty rozkładów są częste, do tego dochodzi zamieszanie na dworcach. Najlepiej codziennie zerkać kontrolnie na rozkład, czy coś znów się nie zmieniło - radzi tomaszowianka.

Inny pasażer, który kilka miesięcy temu poskarżył się naszej redakcji na nalot kontrolerów w pociągu relacji Tomaszów - Łódź, podkreślał, że brak kasy na dworcu PKP poważnie komplikuje życie pasażerom, którzy muszą tłoczyć się w pierwszym wagonie, żeby kupić bilet.