Gdzie oczy poniosą, czyli przygoda na dwóch kółkach
Starostwo Powiatowe w Złotowie odwiedził szczególny gość. Wiesław Lopko, cyklista za Szczecinka, który na swojej wysłużonej damce przejechał już niemal 89 tysięcy kilometrów wyruszył w kolejną podróż, a serce powiatu było nie punktem docelowym, a jedynie pierwszym przystankiem na mapie jego rowerowej wycieczki.
Organizowanej naprędce i z pełną dozą spontaniczności. – Wyjechałem przed 8.00. Późno, bo z reguły wyruszam w trasę około 4.00 – relacjonował nam dziś pan Wiesław. A cel? Nieodgadniony. Krystalizuje się w trakcie. Kiedy nasz gość, uzupełniwszy swoje zeszyty o kolejne zapiski i pieczęcie odjechał sprzed budynku starostwa, sam jeszcze nie wiedział dokąd go oczy poniosą. Doskonale wiedział jednak, gdzie w życiu na rowerze już dotarł. Od 2001 roku, bo wtedy narodziła się jego kolarska pasja, zjechał całą Polskę. Kaszuby, Pomorze, Kociewie, Warmię i Mazury, Dolny Śląsk… Jego wiśniowy jednoślad dotarł w najodleglejsze zakątki kraju.
Na każdy kilometr są dowody. 61-latek swoją podróż zawsze dokumentuje wpisami w precyzyjnie prowadzonym dzienniku podróży. Dokonują ich wójtowie, burmistrzowie, starostowie, marszałkowie, wojewodowie, dyrektorzy muzeów, centrów kultury… Podpisy złożone na kartach sześciu brulionów trudno policzyć. Wszystkie są autentyczne – każdy poświadcza urzędowa pieczęć, strony zdobią również fotografie budowli charakterystycznych dla danej miejscowości, a także naklejki z herbami samorządów. Wśród nich znajduje się szereg tych związanych z rejonem Złotowszczyzny.
Zapalony cyklista odwiedził wszystkie gminy powiatu złotowskiego. W starostwie powiatowym był nie pierwszy raz. W jednym z zeszytów wspólnie odszukaliśmy dedykację z 2006 roku, pod którą podpisał się ówczesny starosta Mirosław Jaskólski.
Dziś stosowne pieczęcie w dokumentacji rowerzysty postawił sekretarz Andrzej Ławniczak. On też przekazał mężczyźnie pamiątkowe publikacje związane z powiatem. Mieszkaniec Szczecinka wszystkie kolekcjonuje, a szczególnie zależy mu na tych, związanych z historią danego regionu. Bo wycieczki to nie tylko aktywność fizyczna, ale przede wszystkim okazja do szeroko pojętej edukacji.
Noc – bywa i pod gwiazdami
Wiesław Lopko realizuje swoją pasję w najróżniejszym wymiarze – preferuje i jednodniowe wycieczki, i długie wypady. Z tych pierwszych: najodleglejsza pokonana w ciągu doby wiodła do Gniezna. Podczas tej wyprawy nasz rozmówca zostawił za plecami 320 kilometrów. – Wyjechałem wtedy z domu o 2.00 w nocy, a na miejsce dotarłem przed południem. Potem było pięć godzin zwiedzania i powrót. Równo 24 godziny później, a więc na 2.00, byłem u siebie – wspomina.
To rekord czasowy. A odległościowy? Podróż na trasie Szczecinek-Poznań-Legnica-Wrocław-Częstochowa-Kraków-Wadowice-Warszawa-Szczecinek. Wszystko w ramach turystycznej pasji i przy niewielkich nakładach finansowych. Niewielkich, hotele bowiem nie wchodzą w grę. Rowerzysta najczęściej nocuje w gospodarstwach agroturystycznych, a jeśli trzeba – nawet pod chmurką. – Śpię wszędzie tam, gdzie się da – uśmiecha się mężczyzna. I na aurę nie zwraca większej uwagi, ponieważ na spotkanie z przygodą każda pogoda jest dobra.
Panie Wiesławie – Starostwo Powiatowe w Złotowie życzy wiatru w plecy!
Bezpiecznych podróży!
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?