Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iwona Leśniak, choć ciężko choruje, walczy, bo ma dla kogo żyć

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Pani Iwona Leśniak z synkiem Tymonem
Pani Iwona Leśniak z synkiem Tymonem archiwum prywatne Iwony Leśniak
Iwona Leśniak to dzielna kobieta, która walczy z rakiem. Do walki motywują ją ukochane dzieci, które chce wychować. Najmłodszy Tymonek również choruje, a w przyszłości czeka go operacja.

WIDEO: Krótki wywiad

Życie cudem jest, o tym doskonale wie 35-letnia Iwona Leśniak z Nowego Sącza. Szczęśliwa mama dwóch wspaniałych, adoptowanych chłopców w wieku 8 i 9 lat i rocznego Tymonka.

Zaszła w pierwszą ciążę dopiero po 12 latach małżeństwa, po wielu staraniach urodziła syna. Razem z mężem byli bardzo szczęśliwi, że w końcu się udało. Jak przyznaje, to była bardzo wyczekiwana ciąża. Niestety jeszcze w okresie prenatalnym u dziecka stwierdzono wodonercze lewej nerki. Poród miał odbyć się naturalnie, ale zakończył się cesarkim cięciem. Podczas porodu wykryto i usunięto jej dwa guzy z jajnika i z macicy.

- Traktuję to jak dar od Boga, bo gdyby nie ciąża nie dowiedziałbym się, że jestem chora, pomimo że badałam się regularnie u ginekologa - mówi Iwona Leśniak.

Walczy dla rodziny

Dzięki temu dwa tygodnie po porodzie kobieta dowiedziała się, że ma nowotwór na jajniku. Spadło to na rodzinę Leśniaków jak grom z jasnego nieba. Wspaniała matka, choć była przerażona i załamano, swoje łzy ukrywała przed synami. Potrafiła się podnieść i walczyć z chorobą.

- Stwierdziłam, że nie mogę pozwolić, aby moi dwaj chłopcy, których adoptowałam, ponownie stracili matkę- mówi Iwona, która walczyła z chorobą głównie dla nich. Wielkie wparcie otrzymała od rodziny, przyjaciół i znajomych. - Bez tego trudno było by przejść przez to wszystko. Wszystkim dziękuję, że są ze mną i trzymają za mnie i za mojego synka kciuki - dodaje uśmiechnięta Iwona.

W styczniu tego roku przeszła operację, usunięto jej narząd rodny. Od lutego zaczęła serię sześciu chemioterapii, które skończyła w czerwcu. Aktualne wyniki nie wykazują ani wznowy ani rozsiewu.

Teraz Iwona Leśniak musi jeździć na kontrole do krakowskiego szpitala raz na trzy miesiące.

Bije od niej bardzo dużo pozytywnej energii i zaraża swoim uśmiechem. Nie sprawia wrażenia zmęczonej. Po ciężkiej chorobie ma siłę pracować.

Tymonek też walczy

Tymonek w listopadzie obchodził swoje pierwsze urodziny. Dotąd większość życia spędził w szpitalach i u lekarzy. U chłopczyka wykryto wodonercze lewej nerki.

- Lekarz sugerował, że może wchłonie się to w sposób naturalny, ale niestety tak nie było - mów mama.

Tymek łatwo łapie infekcje, które są dla niego zagrożeniem. Lekarze mówią, że jego choroba, wymaga ostrożności, czujności i kiedyś, w przyszłości operacji.

Większość czasu w szpitalu spędził z tatą, ponieważ jego mama odbywała chemioterapię i była bardzo osłabiona, również bała się że złapie infekcję, a wtedy jej pobyt w szpitalu by się przedłużył, a to o kolejne dni przedłużyłoby rozstanie z dziećmi. Teraz nad rodziną Leśniaków znowu zaświeciło słońce

- Mam już tak zakodowane, że musi być lepiej, że limit nieszczęść już wyczerpałam- śmieje się mama Tymka.

Rodzinę można wesprzeć w walce z chorobami wpłacając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia SURSUM CORDA 26 8805 0009 0018 7596 2000 0080 z tytułem: Iwona i Tymon Leśniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Iwona Leśniak, choć ciężko choruje, walczy, bo ma dla kogo żyć - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto