Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
Posiłki dla dzieci w szpitalach to dramat ZDJĘCIA
owZaktualizowanoMateriał oryginalny: Posiłki dla dzieci w szpitalach to dramat ZDJĘCIA - Polska Times
Podaj powód zgłoszenia
"odpowiednia dieta to podstawa zdrowia.' To bardzo mądre zdanie. Niestety musimy pamiętać, że w szkołach też karmią nasze dzieci nie najlepiej ! Na szczęście w naszej szkole mamy catering filmy Kanzeon i mam pewność, że dziecko je zdrowo ! Dużo witamin, codzienna dawka świeżych owoców i dziecko przychodzi najedzone do domu.
Jeśli dziecko będzie jeść codziennie zdrowo, może nie trafi do szpitala. OBY !
12 lutego, 0:26, swiadomy:
Narzekacie, narzekacie, ale i tak dalej bedziecie glosowac na ludzi, ktorzy obiecaja wam gruszki na wierzbia a miliony z waszych podatkow rozdaja na prawo i lewo, zamiast zajac sie np. sluzba zdrowia.
Pamiętamy te dobre rządy kiedy pieniędzy nie ma i nie będzie
12 lutego, 0:26, swiadomy:
Narzekacie, narzekacie, ale i tak dalej bedziecie glosowac na ludzi, ktorzy obiecaja wam gruszki na wierzbia a miliony z waszych podatkow rozdaja na prawo i lewo, zamiast zajac sie np. sluzba zdrowia.
Pieniędzy nie ma i nie będzie
Dziękuje Bogu, że moje dzieci tak nie karmią w szkole! W naszej podstawówce gotuje catering Kanzeon i posiłki sa na wysokim poziomie, zupy w końcu mają smak i dużo warzyw a na stołówce jest czyściutko.. tak być powinno a nie tak jak na tych zdjęciach :O
Do Asia- kup sobie slownik bo wstyd dziecku przynosisz!!!
Dajcie spokój to jedzenie nawet nie wygląda a co mówić o smaku.. w więzieniu już lepsze posiłki dają. Jak siostra złamała nogę i leżała w szpitalu (akurat nie tym) to zamawiała sobie pudełka z lightdiet... o wiele lepsze posiłki dostawa. Ludzie się dziwnie patrzyli jak przychodził do niej kurier z pudełkami ale powiedziała, że szpitalnego jedzenia nie tknie..
Narzekacie, narzekacie, ale i tak dalej bedziecie glosowac na ludzi, ktorzy obiecaja wam gruszki na wierzbia a miliony z waszych podatkow rozdaja na prawo i lewo, zamiast zajac sie np. sluzba zdrowia.
Córka miała dietę papkowata po wyciagnieciu sądy. Na kolacje dostała 2 kromki chleba, 3 plastry kminkowej i cherbate. Po interwencji u pielęgniarki, że miała być dieta papkowa usłyszałam że mam to rozmoczyc w herbacie i podać dziecku. (neurologia dziecięca w Katowicach)
Jeżeli chodzi o picie ankocholu to jest to dozwolona praktyka w szpitalu w Tczewie.
Ostatnio kilka razy byłam w zielonogórskim szpitalu (w tym raz z dwulatkiem). Uważam, że jedzenie nie jest złe, jedynym minusem były zimne obiady (ze względu na katering no ale ciężko jest rozdać jednocześnie na wszystkie oddziały gorący posiłek). Żałuję, że nie robiłam zdjęć posiłków, bo na pewno wielu z Was by się zdziwiło - oczywiście na plus. Tragedii z wyżywieniem nie ma i w dodatku wg mnie nawet jest smacznie :) oczywiście mam na myśli szpital w Zielonej Górze na temat innych się nie wypowiadam.
Ciekawe, jak mają w więzieniach?
A co na to minister zdrowia? A gdzie jest sanepid?
Dziwny zwyczaj pacjent trafia na oddział godzina 14 gdyż musi nawet od rana przejść parę procedur nim trafi na salę chorych . Pacjentowi nawet nie należało się pierwsze danie zupa . Musiał nieraz głodować do kolacji aż dostał posiłek . Natomiast jak dostajemy wypis powiedzmy z kliniki jest pobyt od dnia do dnia ? Nic z tego nie rozumiem ? Na drugi raz pójdę do księgowości celem wytłumaczenia dziwnego zjawiska głodzenia pacjenta na czyją korzyść .Następny dzień zabieg znów nie dostanie śniadania . Po zabiegu cały przestraszony albo obolały ani niema nieraz ochotę na obiad pakuje swój bagaż odbiera wypis kliniczny i opuszcza oddział kliniczny jak najszybciej . Też słyszałem jak pacjenci mówili jak zjem obiad który mi przysługuję dopiero opuszczę oddział kliniczny nawet według mnie byli to pacjenci bogaci .
Nie będę komentował odnośnie serwowania posiłków obecnie Pamiętam czasy jak się kosztem pacjentów dokarmiało lekarzy w Klinice na dyżurach . Pamiętam też jak jedna salowa na popołudniowych zmianach oszukiwała pacjentów gdyż zapraszała cała rodzinę na kolację do Kliniki Przeprowadziłem śledztwo gdyż nawet potrafiła z patyczków wyciągać kiełbasę dla lekarza albo dla rodzinki . Zszedłem parokrotnie do kuchni głównej w pobliżu pomieszczeń Braci Bonifratrów z zapytaniem ile sztuk kiełbasy nabiły na patyczki . Okazało się że jednak salowa zaniżała jeszcze i tak głodowe porcje . Była granda nie z tej ziemi Zdałem relację lekarzom którzy nie mieli dyżurów w Klinice . Jak chciałeś mieć lżejszy opatrunek gipsowy ogromnej wielkości to też trzeba było najlepiej kupić parę butelek wódki . Pracownik który pracował w gipsowni znów zapraszał pewnych lekarzy na darmowe picie alkoholu .
pacjent to zło konieczne