Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postapokaliptyczny las – nieistniejące miasto Kłomino

Jacek Grzesiak
Jacek Grzesiak
Wejście do  podziemnego zbiornika na wodę
Wejście do podziemnego zbiornika na wodę Jacek Grzesiak
O Kłominie i jego tajemniczym otoczeniu pisaliśmy już dwukrotnie, niemniej obecny czas sprzyja wędrówką z racji bezlistnej pory roku i sytuacji, w której powinniśmy się izolować od innych ludzi. Kłomino wydaje się więc idealne na odwiedziny. Zatem zapraszamy! JG

Trochę historii

Polska historia Kłomina zaczyna się (chociaż jest terenem polskim od 1945 roku) w 1992 roku, kiedy rosyjskie wojska, wraz z rodzinami opuściły ten teren. Po żołnierzach pozostały dwa puste miasta – Borne Sulinowo i Kłomnio, oraz baza rakietowa w lesie przy Brzeźnicy Kolonii.
Jednak historia Kłomina zaczyna się w latach 30- XX wieku kiedy Niemiecka armia buduje na tych terenach miasto – jednostkę wojskową o nazwie Westfalenhof. Stacjonowały tu niemieckie oddziały Służby Pracy, a później zorganizowano obozy jenieckie. Jak wynika z mapy było to miasteczko większe nawet od ówczesnego Jastrowia. Składało się z wielu dróg i zabudowań, placów ćwiczebnych, schronów i całej infrastruktury wojskowej. Po II wojnie światowej miasto zajęli Rosjanie pozostając aż do 1992 roku. Stacjonował tam 82 Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych. Jednak za czasów radzieckich miasto uległo znacznemu zmniejszeniu – część budynków (ok 50 rozebrano), a cegły podobno zabrano na budowę Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Rosjanie zbudowali tu bloki, punkt medyczny, stołówkę, garaże, sklepy i kino. Reszta miasta z czasem została rozebrana przez lokalną społeczność, a gruzowiska i pozostawione piwnice zarosły lasem. Do dzisiaj bardzo dobrze odznaczają się asfaltowe drogi i skrzyżowania pomiędzy drzewami i chociaż są przysypane roślinnymi odpadkami wyraźnie widać kierunki w których biegną. Kiedy Rosjanie opuścili miasto przeszło ono w 1993 roku wraz z sąsiadującym Bornym Sulinowem do polskiej administracji. Były nawet plany zasiedlenia go, ale bliskość bardziej atrakcyjnego i również pustego Bornego Sulinowa zwyciężyła i chętni właśnie tam się osiedlili. Swego czasu pojawiła się oferta sprzedaży miasta za 2 miliony zł, ale nie pojawił się żaden chętny. Do roku 1992 w Kłominie żyło prawdopodobnie 5 tysięcy mieszkańców. Miasto stopniowo niszczało zamieniając się w miasto widmo. Wielu ludzi korzystało z niego jak z darmowej składnicy materiałów budowlanych. Zniknęły elementy metalowe - klapy od studzienek kanalizacyjnych i rury, okna, cegły, dachówka i wszystko co dało się zdemontować. Decyzją władz lokalnych od 2008 roku miasto jest systematycznie wyburzane. Pozostaną tylko 4 budynki: 1 należący do urzędu gminy Borne Sulinowo, jeden prywatny blok oraz 2 należące do Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. W obecnej chwili- pozostały już jeszcze tylko trzy poniemieckie duże budynki, oraz trzy bloki z których jeden został wyremontowany i służy jako agroturystyka, a dwa w najbliższych latach będą wyburzone.


Dzisiejsza wędrówka

Rozpoczniemy ją od wybetonowanego, przykrytego częściowo trawą placu ćwiczebnego nieopodal byłych poniemieckich stajni. Rosjanom nie były już potrzebne, więc je zburzyli. Obok jest plac podzielony ściankami, którego prawdopodobnym przeznaczaniem było odkażanie pojazdów, o czym świadczą skosy podłoża i miejsca w których mogły znajdować się płyny odkażające koła. Obok w lesie znajdziemy sporo pozostałości po dawnych gospodarzach niemieckich i rosyjskich – butelki, puszki, naczynia, buty, zwierzęce kości. Około 500 m dalej odnajdziemy usypane wały piachu i gruzy. To resztki z Niemieckich magazynów prochu. Niedaleko nieco zamaskowane krzakami i wysokim lasem znajdują się tajemnicze wejścia w podziemia lasu. Robią wrażenie wejść do starożytnych grobowców… To miejsca, gdzie w czasach niemieckich znajdował się duży podziemny zbiornik na wodę – do dzisiaj budowla oparła się niszczącej sile czasu. O jej podziemnej pojemności świadczy tylko bardzo długie echo. Drugie wejście do zalanej wodą podziemnej maszynowni. Oraz trzecie z resztkami kafelków na ścianach, gdzie prawdopodobnie znajdowały się filtry do uzdatniania wody.
Wybrukowaną, chociaż przysypaną piachem drogą i solidnie rozjeżdżonym błotem, dotrzemy do serii budowli będących strzelnicą wojskową. Seria budowli z przejazdami, służyła do ćwiczenia strzelców pokładowych z pojazdów w trakcie poruszania się. Na końcu trasy znajdowały się tarcze, a budowle były formą kulochwytów na których do dzisiaj świetnie widać ślady po strzałach z broni pokładowej.
Obok znajduje się wyglądająca tajemniczo betonowa budowla, będąca od środka końcówką strzelnicy, czyli kulochwytem dla broni ręcznej i maszynowej. Obok znajdziemy jeszcze dwie mniejsze strzelnice dla broni krótkiej.
Jest już dosyć późno, więc wracamy na główną drogę do miasta – by szybkim przejazdem zbadać co się zmieniło od ostatniej wizyty (około roku temu). Przy wjeździe wita nas znak – Uwaga. Brak pokryw studzienek kanalizacyjnych. Ach, ci złomiarze… Uważamy więc! Zasypany wjazd do Leśnictwa Kłomnio świadczy o wyniesieniu się Lasów Państwowych z budynku. Za to na placu znajdziemy ciekawe pozostałości rosyjskich gospodarzy – betonowe reliefy na froncie resztek budynku. Jedyna słuszna armia wyzwoleńcza przeganiająca jakiś muskularnych ludzi. Twarze czerwonoarmistów w hełmach, gwiazdy. Przeszłość…
Dalej Kłomino wygląda podobnie jak ostatnio – jak zawsze bezludnie, bloki strasząc bezokiennymi otworami w murach z wielkiej płyty stoją jak stały. Zburzono za to miejską ciepłownię. Trzy wyremontowane budynki również wyglądają jak dawniej.
Jak zawsze z Kłomina wyjeżdża się z pewnym niedosytem przygody i chęcią powrotu, zanurzenia się ponownie w historii, odkryciach i refleksją, że wszystko przemija, że miasto - chociaż wydaje się to niemożliwe, również może zniknąć. Zatem do zobaczenia za jakiś czas!

Foto, tekst - Jacek Grzesiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Postapokaliptyczny las – nieistniejące miasto Kłomino - Jastrowie Nasze Miasto

Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto