Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pseudobiegaczki na biegu w Berlinie

Aga J
Pseudobiegaczki na biegu w Berlinie
Pseudobiegaczki na biegu w Berlinie Jacek
Pseudobiegaczki na biegu w Berlinie. Pół roku temu podczas 10 biegu Asics Berlin, dokładnie 11.10.2015, zrodził się pomysł szybkiego powrotu biegowego do stolicy Niemiec

Pseudobiegaczki na biegu w Berlinie

Pół roku temu podczas 10 biegu Asics Berlin, dokładnie 11.10.2015, zrodził się pomysł szybkiego powrotu biegowego do stolicy Niemiec. Nie zastanawiając się długo (10 min. od dotarcia na metę i wręczeniu medalu wraz z kolejnymi projektami biegów na rok 2016) podjęłyśmy decyzję, że będzie to bieg po lotnisku nocą 8 kwietnia. Nie ważny dystans, ważna zabawa.... Lotnisko, światła, przestrzeń, teren, a przede wszystkim to, że po 3 godzinach od startu biegu będzie startował samolot więc motywacja szybkiego powrotu na metę jest . Co tam, że dystans to półmaraton. Będziemy się martwić później. Po powrocie do Polski zaraziłyśmy pomysłem innych. Tak powstała grupa Złotowskich biegaczy. Początkowo 5 osobowa plus 3 osoby towarzyszące.
Nie będę pisać o przygotowaniach do startu, bo takowego nie było. Naszą dewizą spontan, a przede wszystkim zabawa.
Start biegu 8.04.2016 r. godz. 19:00. Tydzień przed biegiem 1 kwietnia, choć to prima Aprilis, żartem nie był. Z biegu musiała z przyczyn technicznych zrezygnować Jola, a do tego powód naszego biegowego zamieszania Aga C.! Co robić! Na mnie padł biały strach...
Zaproponowałyśmy naszym dziewczynom, może któraś wystartuje za Agę? I padło na Justynę G-S. Chce, nie chce jedzie. Żartowałam, zgodziła się z uśmiechem na ustach i duchem bojowym w sercu. Tak ostatecznie powstała ekipa biegowa. Marek, Daniel, Justyna i ja. Drużyna musiała mieć kierowce, Jacek zgodził się bez problemu. Mówiąc w sekrecie, nie ma lepszego kierowcy na świecie do tego wystąpił w podwójnej roli naszego osobistego fotografa, tym razem zdjęcia są jego autorstwa, gdyż nasza PhotoMika nie mogła jechać.
Wyjechaliśmy punktualnie o 11:00 droga bez większych przygód. Berlin przywitał nas słońcem i ciepłem. Udało nam się też udzielić wywiadu do niemieckiej tv . Atmosfera fantastyczna, ponad 6000 uczestników.

Start godzina 19:00, każdy w swoje strefie czasowej. Tzn Marek na przodzie, my w trójkę w kolejnej. Z mocnym postanowieniem poprawy mojego czasu. Daniel obiecał, że mi w tym pomoże dyktując rytm i pilnując czasu. Nie da się opisać słowami atmosfery panującej, i tego oświetlonego w różne kolory lamp lotniska. Piękny zachód słońca, co chwile widać startujące i wylatujące samoloty w drugiej części lotniska. Na całej długości trasy co kawałek wolontariusze dopingujący biegaczy, bębniarze, DJ-e. Co 8 km woda. Naprawiałam się atmosferą i słuchałam razem z Justyną co mówi Daniel: Przyspieszamy, zwolnijmy, utrzymujmy tępo, wyrównajcie oddech. Okazało się, że najlepiej wrócić do odpowiedniego tępa i oddech śpiewając.

Najlepiej szło nam śpiewając i sylabizując "je-dzie po-ciąg z da-le-ka, na ni-ko-go nie cze-ka..." I tak śpiewając i rozmawiając od czasu do czasu biegliśmy do 16 km. Justyna kazała nam biegać dalej ona musi zwolnić (po pierwsze debiut na dystansie, po drugie info o biegu tydzień przed startem, po trzecie brak przygotowania treningowego). Pobiegliśmy dalej choć zmęczenie ogromne i powtarzanie sobie w głowie jeszcze tylko 5 km. I śpiewając mantrę "jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka konduktorze łaskawy, zawieź nas do Warszawy". Jeszcze 3 km.
Dłużyło się jak nie wiem mimo że nastąpiło przyspieszenie tępa to wydawało mi się, że meta ciągle mi się oddala. I jest reflektory które symbolizują metę! Powtarzam sobie "biegnij w stronę światła"!!! Odwrotnie ja osiołek do Shreka. Daniel cały czas ze mną. Słyszę w oddali przy finiszu "Aga!" Podniosłam ręce w geście zwycięstwa. Dla mnie to było zwycięstwo, pokonania samej siebie i swoich możliwości. Dzięki Danielowi i jego wskazówkom, które z każdym krokiem procentowały. Utrzymywanie stałego tępa, konsekwencja trzymania się planu biegowego, procentuje. Na ostatnich 3 km wyprzedzaliśmy wszystkich co wystrzelili jak strzały, a na końcówce zabrakło im pary. Dziękuję po tysiąckroć Danielowi za mój wynik 2:02:21. Poprawiłam czas o 20 minut. Dla mnie to było jak wygrać olimpiadę. Gratuluje Markowi w swojej kategorii wiekowej zajął III miejsce! Do tego to co zrobiłeś dla Agi C. zasługuje na szacunek. Z resztą jak sama Aga powiedziała "Marku tobie kiedyś własne wielkie serce rozwali klatkę piersiową. Zobaczysz. Wybuchniesz jak petarda ".
Justynie za walkę biegową i ustanowienie swojego pierwszego wyniku w półmaratonie również gratuluje i jak powiedział klasyk teraz będziesz miała co poprawiać, dokładnie tak jak ja. Jacek dziękujemy za piękne zdjęcia i dostarczenie nas bezpiecznie w każdą stronę. Masz u nas stały etat.
Myślę, że udało nam się godnie reprezentować nasz Powiat
Aga J.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto