Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pseudobiegaczki na Ćwierćmaratonie Muzycznym

Aga Ceranowska
Pseudobiegaczki na Ćwierćmaratonie Muzycznym
Pseudobiegaczki na Ćwierćmaratonie Muzycznym Dominika Wrona
Pseudobiegaczki na Ćwierćmaratonie Muzycznym. Pierwszy maja od dwóch lat przypisany został w kalendarzu biegowym złotowskich Pseudobiegaczek do Ćwierćmaratonu Muzycznego w Pile

Pseudobiegaczki na Ćwierćmaratonie Muzycznym

Pierwszy maja od dwóch lat przypisany został w kalendarzu biegowym złotowskich Pseudobiegaczek do Ćwierćmaratonu Muzycznego w Pile. Dystans 10 km plus symboliczne 500 m miał być pokonany przez zwartą ekipę.
No i wyruszyliśmy - Aga z wcześniejszą życiówką z Kaczor na tym samym dystansie, Marek - z decyzją o biegu niczym rakieta i ja - niewyspana, bez rozbiegania ale z wielkim uśmiechem do biegu.
Szybka akcja zapisów, pakiety, losy na nagrody, chipy i ....po chwili już siedzieliśmy w słonku na wyspie obgadując co się da. Mieliśmy całą godzinę, którą pomarnowaliśmy na gadanie.
W tym czasie nasza photo leżała z aparatem w ogromnym kwietniku pełnym tulipanów.
Wśród uczestników biegu było wielu naszych znajomych, również z daleka, fajnie było porozmawiać z nimi na żywo.
Chwila rozgrzewki 500 m przed startem i do boju. Aga poleciała z Markiem bo ich tempo w moim niewyspaniu dwie noce z rzędu ( kaszel mojego robaka ) nie wróżyło najlepiej. Pogoda piękna, cóż innego sobie wymarzyć..... słoneczko trochę chmurek, ciepło ... a ja długi rękaw i legginsy.
Już po 3 km prosiłam Boga żeby zrzucił mi mały scyzoryk i gdzieś na poboczu odetnę sobie nogawki. W przelocie mostem dosłownie opalałam się pod materiałem. W zasadzie był to mój dystans modlitw bo późniejsze chwile również wzmogły u mnie kilka próśb.....chociażby o wiadro wody na odcinku słońca.
Moi towarzysze ruszyli niczym drużyna prędkości światła pozostawiając mnie samą z tyłu. Jednak bieg ten gromadzi tylu fajnych ludzi, że o rozmowę i kompana mojego żółwiego tempa nie było problemu.
Dwa kółka każde po ok 4km, wcześniej mały prolog i po 10 km już była meta. Na niej uśmiechnięta i szczęśliwa Aga z kolejną życiówką, Photo wduszona w ludzi z aparatem i Marek który oczywiście wybiegł po mnie w strachu, że nie dobiegnę do końca :)
p.s. ode mnie : To był mój najgorszy czas, fizycznie ciężki bieg, byłam chyba 4 od końca, dwie noce nieprzespane i ogólne zmęczenie dały znak już po 2km , do tego doszło słońce które spotęgowało ten stan, wcześniejsze niewybieganie i ciśnięcie na basen oraz rower to nie był dobry pomysł. Trasa prosta, idealna na świetny bieg, a ja męczyłam się niczym pod stromą górę.......ale nic....to dla mnie porządna nauczka......trzeba zabrać się do roboty i wybiegać co trzeba bo następne starty nie wybaczą błędów i porażek.

Autor: Agnieszka Ceranowska

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto