Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pseudobiegaczki na Formoza Challenge 2016

Agnieszka Ceranowska
Pseudobiegaczki na Formoza Challenge 2016
Pseudobiegaczki na Formoza Challenge 2016 Agnieszka Ceranowska
Pseudobiegaczki na Formoza Challenge 2016. Formoza Challenge to bieg nie dla wszystkich. Z pewnością nie dla kanapowców i osób, które swój dziewiczy start biegów z przeszkodami wycelują własnie tutaj

Pseudobiegaczki na Formoza Challenge 2016

Po dwóch dniach od startu, który doszczętnie sprawdził nasze możliwości szczerze przyznaję , że boli mnie dosłownie każda kostka i każdy najmniejszy wewnętrzny mięsień. Formoza Challenge to bieg nie dla wszystkich. Z pewnością nie dla kanapowców i osób, które swój dziewiczy start biegów z przeszkodami wycelują własnie tutaj.
Bieg ten ewidentnie został przygotowany przez osoby wyszkolone w sferze wojskowej. Każda przeszkoda była precyzyjnie przemyślana , a jej niewykonanie karane bagatela 30stoma pompkami.
Chyba największa karą dla nas był start fali o 9.40, oznaczało to wojskową pobudkę przez co posypała nam się drużyna. Nasz lądowy komandos Iza zaspała, Photo w ogóle się nie obudziła, a my czekając na krawężniku na resztę byłyśmy obiektem zainteresowania ludzi zmierzających na poranną mszę.
W końcu jednak udało się skompletować większość ekipy. Ruszyłyśmy na Oborniki w duchowym nastawieniu, że nie będzie tak źle , w końcu jakieś tam przygotowanie posiadałyśmy. Na początek przywitała nas kilometrowa kolejka do pakietów. Jednak z uwagi na szybki start udało się nam otrzymać numery wcześniej z dodatkowych okienek.
Tor motocrossowy w Obornikach najeżony był przeszkodami, resztę umiejscowiono w lesie oraz terenach bagiennych. Słońce prażyło niemiłosiernie, a my miałyśmy po prostu pełne majty. Najgorsze, że nie wiedziałyśmy co nas czeka. Perspektywa udziału 60ciu kobiet na 800 mężczyzn nie wróżyła najlepiej. Nasza fala - start i od razu kąpiel wodą z dwóch węży strażackich. Na początku myślałam, że to fajny pomysł z uwagi na temperaturę. Zawsze to jakieś schłodzenie....... niestety.....Późniejszy teren przypominający zaniedbaną morską plażę i klejący się piasek do mokrego ciała uświadomił nam, że obciążenie wodą nie było przypadkowe. Biegło się wprost magicznie..... jak słoń w błocie.
Trasa biegu o dystansie 10 km naszpikowana 50-cioma przeszkodami należała do trudnych zadań. Był to sprawdzian własnych możliwości na każdym poziomie.Pomimo zmęczenia muszę szczerze przyznać, że Formoza Challenge to nasz numer jeden biegów z przeszkodami. Nie ma równych względem pomysłów organizacyjnych, zadań, ukształtowania terenu i rozmieszczenia przeszkód. Na całej trasie, przy przeszkodach ustawiony był wojskowy pilnujący wykonanie zadania. Za chwilową niemoc nagradzał min trzydziestoma pompkami. Przez cały bieg wykonałam ich 60... zważywszy ilość przeszkód to i tak mało.
Radość z ukończenia biegu była ogromna, strefa finiszera zapewniała leżaki które zostały szybko przez nas opanowane. Miałyśmy na sobie wszystkie elementy przyrody, bagna, mikroorganizmów i fauny oraz flory. Biorąc pod uwagę czołgania w błocie i przedzieranie się przez bagna posiadałyśmy na sobie specyficzny zapach zgnilizny. Szybki lodowaty prysznic, ogromna bułka jako posiłek regeneracyjny i piwo dla wygranych - tak spędziłyśmy godzinę relaksu po biegu.
Duma z pokonania własnych słabości i siła ukończenia biegu komandosów spowodowała, że za rok nasza obecność w Obornikach jest obowiązkowa.
Agnieszka Ceranowska

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto