Specjalsi ze Złotowa ponownie na Misji Afganistan
Ponad sześćset osób, kilkadziesiąt pojazdów, ponad 40 stopni Celsjusza w cieniu i oni, ekipa z okolic Złotowa i Piły. Tak będzie w tym roku wygadała Misja Afganistan, symulacja militarna odbywająca się m.in. na terenie kamieniołomów w województwie świętokrzyskim. Surowy, pustynno-górski krajobraz słońce i setki osób, ubranych jak cywile w Afganistanie. Operacja nawiązuje do Okresu kiedy Polski Kontyngent Wojskowy stacjonował w Afganistanie w ramach sił ISAF. Terroryści, cywile, sprzedawcy owoców, pasterze, wioski i bazy wojskowe. W bazie pojazdy, strażnicy, areszt, sztab, okolica przypomina Afganistan, tak przynajmniej twierdzą uczestnicy. Sytuację komplikują wszędobylscy cywile, przynajmniej tak wyglądają przez celownik z kilkukrotnym powiększeniem z wieżyczki, może okazać się, że w wózku z owocami mają broń lub nawet bombę a owoce to jedynie pretekst aby podejść i zaatakować. Patrole, aresztowania, obrona bazy, czasu na odpoczynek nie ma. Po powrocie z jednego patrolu okazało się, że terroryści wjechali samochodem pułapką wprost do bazy, na szczęście eksplozja bomby się nie do końca się udała - problem z detonatorem. Najbardziej spektakularna akcja naszej ekipy to zatrzymania przywódcy terrorystów, została nagrana i umieszczona w Internecie na jednym z popularnych portali z filmami. Film się spodobał, organizator chce go użyć filmu jako oficjalny film promujący imprezę w tym roku. Jedna z ogólnopolskich telewizji chce uzyskać licencję do emisji fragmentów w jednym ze swoich programów prezentujących ekstremalne sporty i zainteresowania.
W dzień palące słońce, w nocy ciemność i szelest traw… zwierzak, pasterz a może podkradający się terrorysta? W nocy sytuacja zmienia się diametralnie bez noktowizora niewiele widać, atak to tylko kwestia czasu. „Włączona latarka powoduje, że widać nas z kilku kilometrów, stajemy się w tedy łatwym celem. W zeszłym roku bez noktowizji, w tym roku mamy już jeden noktowizor, organizujemy kolejne”, dodaje jeden z uczestników.
Chodź sami nie mówią o sobie „Specjalsi” , używają sprzętu jaki mają jednostki specjalne, jeśli mają siłę i czas ćwiczą oraz doskonalą umiejętności. Nawigacja, komunikacja radiowa, dowodzenie, trening strzelecki, walka wręcz, pierwsza pomoc. Quad, samochód z wojska podobny jak używa GROM, noktowizory, celowniki, prawdziwe kamizelki kuloodporne do tego karabiny, pistolety oraz strzelający półcalowy wielkokalibrowy karabin M2HB Browning, chluba ekipy. Pojazdy i bron to dodatki, prawdziwy sekret to wiedza i doświadczenie, to najbardziej pożądany element.
W tym roku kolejny raz, 12 osób z naszej okolicy będzie uczestniczyć w manewrach Misja Afganistan. Przygotowania trwają już od kliku miesięcy, zbieranie sprzętu, szykowanie pojazdów, treningi. Wygląda na zabawę ale żartów nie ma, ostatnie kilkanaście miesięcy to wydarzenia i doświadczenia jakich zazdroszczą inne, okoliczne ekipy. Trening z byłymi żołnierzami GROM, ćwiczenia i szkolenie strzeleckie z Instructorem Zero, trenerem oddziałów specjalnych na świecie, spotkania i szkolenia z weteranami. Najtrudniej zorganizować szkolenia z polskimi weteranami. W tym roku na liście, szkolenia z weteranami z jednostek GROM, SEALS. To jeden z najdroższych elementów - pozyskanie wiedzy. Wszystko z własnej kieszeni, nikt nam nie podaje na tacy. Z bólem płacimy i zdobywamy wiedzę.
Już za kilka dni kolejne szkolenie z profesjonalistami z GROM w 75 rocznicę pierwszego zrzutu Cichociemnych nad Polską. „Dalej z SEALSami szkolenie z medycyny pola walki w jednej z najlepszych firm na świecie. Tutaj jeszcze prowadzę rozmowy z organizatorem. Prawie wszytsko już dopięte na ostatni guzik„ – Dodaje B.
Lokalni mieszkańcy zazwyczaj nie wiedzą o istnieniu tej grupy, czasem sensację wzbudzi przejeżdżający pojazd lub członkowie ekipy jadący na trening, dla mieszkańców wyglądają podobnie jak inne grupy paramilitarne, dobrze dyskrecja jest pożądana. Jeśli to możliwe w każdym kwartale dodatkowo biorą udział w dużych manewrach. W tym roku ponownie pojawia się na zagranicznych manewrach największych w Europie, gdzie będzie prawie trzy tysiące innych uczestników, setki pojazdów i śmigłowce do robienia desantów na tyłach wroga. Obszar kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych, komunikacja wyłącznie przez radio w języku angielskim. To w ramach przygotowania do Misji Afganistan, zdradzają. „Ze względu na pogodę Afganistan jest trudniejszy, 40 stopni w cieniu robi swoje” - dodają.
Brzmi jak opowieść o jednostkach specjalnych, tymczasem to chłopaki i dziewczyny z sąsiedztwa. Wejść do grupy nie jest łatwo, członkowie wymagają od nowych bardzo dobrej wiedzy teoretycznej o oddziałach specjalnych ale to nie wszystko. Niezbędne jest odpowiednie podejście do tematu, samokrytyka, chęć do nauki i wytrwałość w kierunku na obrany kurs.. „Motywacja i niezłomna psychika jest w stanie pokonać niejedną przeszkodę. A to jest kluczem. Tak było podczas selekcji do jednostki GROM” - mówi B. jeden z inicjatorów ekstremalnych działań.
Jeszcze w tym miesiącu sami organizują zamknięte nieoficjalne szkolenie, chcą się podzielić wiedzą jaką przekazali im komandosi i eksperci w sztuce przetrwania, wydarzenie jest dostępne na popularnym portalu społecznościowym.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?