Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sukces Aleksandry Kłosowskiej

Karol Potapowicz
Sukces Aleksandry Kłosowskiej
Sukces Aleksandry Kłosowskiej I LO
Sukces Aleksandry Kłosowskiej. Miło nam poinformować, że uczennica I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Złotowie Aleksandra Kłosowska zwyciężyła w konkursie literackim organizowanym przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną i Starostwo Powiatowe w Złotowie pt. „Nie puść życia z dymem”

Sukces Aleksandry Kłosowskiej

Miło nam poinformować, że uczennica I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Złotowie Aleksandra Kłosowska zwyciężyła w konkursie literackim organizowanym przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną i Starostwo Powiatowe w Złotowie pt. „Nie puść życia z dymem”. Otrzymała dyplom i wartościowe nagrody rzeczowe. Laureatce gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. W związku z tym, że konkurs był skierowany również do osób dorosłych, informujemy, że trzecie miejsce zdobył Kosma Kołodziej absolwent I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie, któremu również gratulujemy.

Nagrodzona praca:
LOT KU UPADKOWI
Ludzie wciąż powtarzali mi, że to, co robię jest złe. „Sama sobie szkodzisz”, mówili. Gówno prawda, myślałam. Wydawało mi się, że wiem lepiej, co mi służy a co nie. Marihuana, alkohol, LSD… to tylko kilkoro z moich przyjaciół. Dzięki nim czułam się dobrze, odkrywałam nowe światy, latałam na grzbietach smoków, tańczyłam w gwiazdach. Jednak
z każdym kolejnym wdechem dymu, każdą tabletką, każdym łykiem potrzebowałam coraz więcej, by się zadowolić. Nie zdawałam sobie sprawy dokąd mnie to doprowadzi. Im więcej brałam, tym więcej potrzebowałam. Im więcej potrzebowałam, tym niżej upadałam. Zaczęłam sprzedawać swoje rzeczy, by mieć pieniądze na narkotyki. Gdy nie miałam już
co sprzedać, wzięłam się za kradzieże. Mało, mało, mało. Potrzebowałam więcej. Więcej! Czułam się coraz gorzej. Śmierdziałam, włosy zaczęły mi wypadać, zęby żółknąć, traciłam
na wadze. Na skórze zaczęły pojawiać się plamy i trądzik. Coraz częściej dostawałam drgawek
i zalewały mnie zimne poty. Wkrótce zaczęły się halucynacje. Serce biło niekontrolowanie
w mojej piersi, czułam ciągły strach. Miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, wpadałam
w paranoję. Bałam się własnego odbicia. Raz uderzyłam chłopca, który nagle wybiegł zza rogu mojego bloku. Upadł na ziemię i zaczął płakać. Uciekłam stamtąd i zamknęłam się
w swoim pokoju. Wkrótce po tym mój pies wyciągnął spod łóżka woreczek z kokainą,
pogryzł go. Znalazłam go martwego w ogrodzie. Co ja robię ze swoim życiem?! Mogłam znieść wyniszczanie samej siebie, ale ćpanie i picie przestało wpływać tylko mnie.
Nie mogłam tak dłużej żyć. Narkotyki i alkohol już nie wystarczyły a ja stałam się cieniem samej siebie. Krzywdziłam ludzi dookoła mnie. Straciłam przyjaciół i moje ukochane zwierzę. Postanowiłam to skończyć. Wyciągnęłam wszystkie tabletki ekstazy jakie mogłam znaleźć
i wepchnęłam je do ust zapijając wódką. Nie pamiętam nic aż do momentu, gdy obudziłam się w szpitalnym łóżku. Rodzice siedzieli przy mnie z oczami opuchniętymi od łez. Podejrzewali coś od dawna, ale nie chcieli wierzyć, że ich jedyne dziecko mogło być tak głupie. Wysłali mnie na odwyk. Trzy lata terapii, rzucania się po ścianach, wymiotów. To było prawdziwe piekło. Zasłużyłam na to. Gdy wyszłam z zakładu byłam innym człowiekiem. Upadłam na samo dno i nie wierzyłam, że kiedykolwiek będę w stanie się podnieść. Znaleźli się jednak ludzie, którzy pomogli mi się pozbierać i zrozumieć, że życie jest zbyt piękne, by je ulepszać czymś nietrwałym i tak wyniszczającym jak marihuana czy LSD. Wróciłam do szkoły, odbudowałam relacje ze wszystkimi, których wcześniej odepchnęłam nie chcąc słuchać ich porad. Odnalazłam miłość swojego życia – pisarstwo, czytanie i sport. Za każdym razem, gdy czuję się źle, sięgam po książkę albo idę biegać. Daje mi to prawdziwą radość. Czuję jak
z każdym dniem staję się zdrowsza i silniejsza. Zdobywam dobre wyniki, wychodzę ze znajomymi. Teraz rozumiem, że to, co robiłam było złe. Teraz naprawdę żyję i nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Nauczyłam się doceniać to, co mam. Zaczęłam dostrzegać piękno, które wcześniej było ukryte przed zamroczonym alkoholem i narkotykami umysłem. Wiem, że nie muszę niczego poprawiać. Cieszę się, że rodzice mnie wtedy znaleźli. Dzięki nim miałam szansę odkryć świat na nowo i stać się dziewczyną, którą zawsze chciałam być – dla nich, dla siebie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zlotow.naszemiasto.pl Nasze Miasto