Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Lesiński: Wszem i wobec mówię, że to boisko do końca mojej kadencji będzie zrobione [ZDJĘCIA]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
W piątek, 7 sierpnia obok sali wiejskiej odbyło się spotkanie mieszkańców i sołtysa Macieja Danielczyka z przedstawicielami gminy z Tomaszem Lesińskim na czele. Tematem była sprzedaż działki położonej za salą wiejską.

Kością niezgody okazała się decyzja o sprzedaży działki za salą wiejską. Zebrali się mieszkańcy, którzy chcieli by działka nie byłą sprzedana. Na swoje poparcie mieli 90 podpisów za i 10 przeciw sprzedaży. Na spotkanie przybył burmistrz Kobylina, Tomasz Lesiński, który odpowiedział im na nurtujące ich pytania. Pieniądze ze sprzedaży działki za salą miałyby zostać przeznaczone na budowę terenu rekreacyjnego w centrum wsi obok stawu.

Czy wiosce potrzebne jest boisko za 1 mln zł?
Burmistrz przekonywał, że centrum wsi trzeba zagospodarować. - Została wytyczona działka, która może być przeznaczona na teren rekreacyjny. Nie ma opcji, że ta działka będzie przeznaczona na coś innego. Ta działka nie będzie sprzedana. Będziemy w tym kierunku działać. Jeśli będzie można korzystać z programu "Wielkopolskiej Odnowy Wsi" to się to zagospodaruje. Będzie można wnioskować do rady o zabezpieczenie środków i na tej działce zrobić teren typowo rekreacyjny. 2100 mkw na miejscowość Górkę wystarczy. W Górce jeśli chodzi o dzieci w wieku 6-16 lat to mamy 14 takich dzieci. To do tylu dzieci nie będziemy budować boiska wielofunkcyjnego, który kosztuje dziś w granicy 1 mln zł, bo jest to niepotrzebne – tłumaczył Tomasz Lesiński. Niektórzy mieszkańcy powątpiewali, czy teren rekreacyjny powstanie. - Jeśli mówię, że będzie zrobione, to będzie zrobione. Ja słów na wiatr nie rzucam – tłumaczył włodarz. - Pan burmistrz dużo opowiadał… - wtrącił były sołtys wsi i były komisarz gminy Rafał Nowacki. - Pan też o mnie opowiadał, że „gangsterkę uprawiam”. Pan też opowiadał, że jakieś baseny chciał kiedyś budować i tych basenów, delfinków pan nie wybudował. To, jak już tam mówimy, że ja dużo opowiadam. Ja żyję takim życiem normalnym i realnym i wiem, jakie są realia w tej gminie, a nie wizje – mówił Tomasz Lesiński.

Nie ma parkingu przy sali
Później głos zabrał jeden z mieszkańców. - Nawet chodzi o ten sam parking. Posprzątany ten teren. Dosłownie była tajga. Posprzątanie w czynie społecznym. Nie mówię już nawet ile przyczep śmieci było wywiezionych… A teraz sprzedajecie i nawet nie ma miejsca na parking. Nie czarujmy się. Ludzie nie czarujmy się! W czynie społecznym posprzątane, a tu nie ma miejsca na parking. Zejdźmy na ziemię – mówił mieszkaniec. - Na to trzeba popatrzeć, ile tych aut parkuje – odparł burmistrz. - Dzisiaj tyle, a jutro może być więcej – odrzekł mieszkaniec. - 25 aut raczej tutaj nie zaparkuje, bo nie ma takiego obiektu_… - tłumaczył włodarz. - _Tu burmistrzu, jest nawet 50 samochodów. Jak jest różaniec, czy urodziny to jest 50 samochodów. Teraz sprzedać parking, a nie zrobić parkingu obok świetlicy – opowiadał mieszkaniec. - Zawsze znajdzie się jakiś argument, żeby powiedzieć „nie”. Ja z opinią mieszkańców się zapoznam, a decyzja jaka będzie podjęta, to na chwilę obecną będziemy ten grunt sprzedawać - odparł burmistrz. - To po co były podpisy zbierane? Poprzedni burmistrz szanował naszą decyzję, żeby to nie było sprzedane, bo ponad 50 proc. było, żeby nie sprzedać, a przyszedł nowy burmistrz i 90 proc. jest przeciwko sprzedane, a burmistrz mówi, że będzie sprzedane - dopytywał mieszkaniec. -Ja słucham mieszkańców opinii. I tak to wygląda – odparł włodarz.

Teren przynosi gminie 750 zł rocznie
Włodarz poinformował, że z tego gruntu gmina ma 750 zł rocznie dzierżawy. - Co mi daje to 750 zł? To, że ten grunt mają osoby w dzierżawie, to też jakieś pretensje były. Jest opcja, że można to sprzedać i pieniądze ze sprzedaży zostawić w tej miejscowości, czy zainwestować w tę miejscowość – też widzę, jest źle. Jeśli grunt zostanie sprzedany, to te pieniądze zostaną zainwestowane w Górkę. Na nic innego. Pójdą m.in. na zagospodarowanie tego terenu na tej działce, która tu jest. To też będzie kosztować. Następna sprawa, jest gotowa dokumentacja na drogę w Górce. Kosztorys 640 tys. zł. Nie ukrywam, że zabiegam do rady, żeby to zrobić, bo wszystkie nieścisłości, które tam były, zostały wyprostowane i z tą inwestycją, jak radni uchwalą, to możemy ruszać. To chyba też, źle, że chcemy zrobić? Za chwile się okaże, że też źle, bo ta droga jest koło konkretnych osób… – tłumaczył włodarz. - O tym jest mowa od 10 lat – wtrącił mieszkaniec. - No dobrze, ale może w końcu trzeba to zrealizować? Ale na to trzeba mieć pieniądze - odparł burmistrz.

Inne wsie mają
Nie brakowało również analogii do inwestycji w innych miejscach gminy. - Na każdej wsi była robiona sala za 300-400 tys. zł. W Łagiewnikach sala za 400 tys. zł, scena za 150 tys. zł. Tam nie były grunty sprzedane? - argumentował mieszkaniec. - Jest teraz sprzedawany budynek szkoły, wraz z działką obok tej szkoły. Jest propozycja taka, na razie są ustalenia robione, bo jest to nieużytek i jest to niepotrzebne dla wsi. Żeby zainwestować w teren wokół świetlicy za pieniądze za to. Jeżeli nie w tym, to w przyszłym roku dojdzie – odparł Tomasz Lesiński.

Wszem i wobec mówię, że to boisko do końca mojej kadencji będzie zrobione
- Inwestycja w Długołęce, jak dobrze słyszałem, jest za 120 tys. zł staw oświetlony – wtrącił mieszkaniec. - Jest możliwość pozyskania z PROW-u na takie inwestycje. Ja za tym biegałem i cieszę się, bo nie można było zamontować tych lamp gdzie indziej. Bo gdzie je miałem zamontować? Był konkretny projekt i konkretne pieniądze, na konkretne miejsce. To trzeba również wiedzieć. To nie jest tak, że to jest „widzi mi się Lesińskiego”, że sobie w Długołęce lampy postawił. To nie jest tak, że w Smolicach jest potrzeba, że na ulicy, czy na osiedlu postawienia lamp, to mogłem je tam zamontować. W żądnym wypadku, bo nie dostałbym dofinansowania. 78 tys. zł dofinansowania dostaliśmy. Czyli co? Nie brać tych pieniędzy? Nie korzystać z dofinansowań? - tłumaczył burmistrz. - To u nas też trzeba korzystać... - wtrącił mieszkaniec. - No, to powoli. To jeśli będzie grunt sprzedany. Cena wywoławcza jest ponad 70 tys. zł, te pieniądze mają tu zostać. Jest argument, żeby zainwestować w tę drogę, żeby zrobić to boisko, bo mieszkańcy stracą. W te tereny, w to boisko zainwestować. Mam argument, żeby rozmawiać z radą? - tłumaczył. - Oby było zrobione, bo ja w to nie wierzę – kłócił się mieszkaniec. - To pan w to nie wierzy. A ja tu dzisiaj wszem i wobec mówię, że to boisko do końca mojej kadencji będzie zrobione. Ten teren będzie zagospodarowany. Tak, jak pan Nowacki dzisiaj szyderczo się śmieje ze mnie, tak ja na koniec kadencji będę się do pana uśmiechał, bo ten teren będzie zrobiony, a ja nie rzucam słów na wiatr – odpowiedział burmistrz. Mieszkańcy obawiali się, że w stodole, która ma być sprzedana będą hodowane zwierzęta. Burmistrz odparł, że konserwator nie wyda na to zgody. Tłumaczył, że teren wystarczy na zrobienie terenu rekreacyjnego i małego boiska, a pełnowymiarowe nie jest potrzebne. Spotkanie zakończyło się po ponad pół godziny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto