Wojewoda wzywa radnych Okonka do odwołania burmistrza

3 sierpnia rada gminy w Okonku otrzymała prawomocny wyrok w sprawie burmistrza Andrzeja Jasiłka, skazanego za kłamstwo lustracyjne. Według wojewody, rada zobowiązana była w ciągu 30 dni od momentu otrzymania prawomocnego orzeczenia sądu odwołać burmistrza i rozpisać nowe wybory. Rada jednak w ogóle nie zajęła się sprawą włodarza Okonka.

Zajął się nią za to z urzędu Wojewoda Wielkopolski. Zapytał radę gminy w Okonku, kiedy otrzymała ona orzeczenie sądu w sprawie Andrzeja Jasiłka i czy podjęła uchwalę o odwołaniu burmistrza. Zapytanie wojewody wpłynęło do urzędu miejskiego na początku września, kilka dni po sierpniowej sesji gminnego samorządu. Wojewoda długo na odpowiedź nie czekał. Otrzymał ją 14 września. Nie dowiedział się jednak, czy rada wygasiła mandat skazanego prawomocnym wyrokiem burmistrza.

Zobacz więcej: Andrzej Jasiłek, burmistrz Okonka

Teraz wojewoda wezwał radnych do wygaszenia mandatu włodarza Okonka. Radni będą mieli na to 30 dni, licząc od momentu wpłynięcia pisma do urzędu. Po odwołaniu dotychczasowego włodarza gminy wojewoda zwróci się do premiera o wyznaczenie osoby, która do czasu wyłonienia w wyborach nowego burmistrza, będzie pełniła obowiązki ojca miasta i gminy. Wojewoda zaproponuje premierowi swojego kandydata,

- Jeśli jednak samorządowcy z Okonka nie zdecydują się na odwołanie Andrzeja Jasiłka z funkcji burmistrza, wojewoda wyda tzw. zarządzenie zastępcze - informuje Tomasz Stube, rzecznik wojewody.

Wydanie przez wojewodę tego zarządzenia nie będzie jednak oznaczało natychmiastowej utraty przez Andrzeja Jasiłka burmistrzowskiego stołka. Decyzję wojewody można będzie bowiem zaskarżyć.

Sesja Rady Miejskiej w Okonku została wyznaczona na 27 września. Nie wiadomo, jak zachowają się radni. Andrzej Jasiłek jest postacią bardzo popularną w Okonku. W ostatnich wyborach uzyskał 70 procent głosów. Czas pokaże, czy radni podporządkują się obowiązującemu prawu, czy też zaryzykują konflikt z wojewodą?

- Z praktyki funkcjonowania samorządu wynika, że w takich sytuacjach radni do końca bronią osoby, która traci mandat - przekonuje jeden z pracowników Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.